Brzydkie smugi na suficie, nieestetyczne plamy, zacieki zmieniające kolor sklepienia i odpryskująca farba – taki scenariusz może pojawić się w śnie niejednego właściciela nieruchomości. To nie krajobraz mieszkania po przejściu kataklizmu, ale efekt zalania. I choć bardzo byśmy chcieli, nie uchronimy się przed jego wystąpieniem. Prędzej czy później dopadnie i nasze mieszkanie.
• Na polisie OC nie oszczędzamy
• Napinane, wodoodporne sufity sposobem na zalanie
Tapety są już niemodne?
Do zalania wystarczy… jeden krok. Niekontrolowany i niespodziewany wyciek wody może być spowodowany wypadnięciem wężyka doprowadzającego wodę do kranu w kuchni, łazience czy do pralki lub zmywarki. Chwila nieuwagi może spowodować katastrofę, za którą przyjdzie nam słono zapłacić.
Czy można się zatem uchronić przed olbrzymimi kosztami, jakie pociągnie za sobą remont zalanego pomieszczenia? Przypomnijmy, że w grę wchodzi doprowadzenie do porządku nie tylko naszego lokalu, ale i mieszkania sąsiada, które niechcący zalaliśmy. Kupując własne „M” powinniśmy równocześnie wykupić ubezpieczenie OC (odpowiedzialności cywilnej) w życiu prywatnym. Dlaczego? Jeżeli dojdzie do awarii w poziomach, czyli np. przebicia instalacji, za usterkę odpowiada lokator, a polisa ta sprawia, że wszystkie wydatki związane z remontem mieszkania sąsiada po zalaniu zostaną pokryte nie z naszej kieszeni, ale z ubezpieczenia. Natomiast, gdy awaria ma miejsce w pionie, czyli instalacji biegnącej między ścianami, wówczas należy się zgłosić do administracji budynku – spółdzielni lub wspólnoty i to ona rozwiąże problem związany z odświeżeniem lokum.
Na polisie OC nie oszczędzamy
Koszt polisy oscyluje wokół 150 zł rocznie, a remont może wynieść nawet 10 tys. zł. Rachunek jest prosty: na ubezpieczeniu nie można oszczędzać i lepiej zainwestować 150 zł niż później martwić się niepotrzebnymi i nieplanowanymi wydatkami. Istotne jest to, aby dokładnie przeczytać Ogólne Warunki Ubezpieczenia. Precyzują one dokładnie co podlega ubezpieczeniu. To istotne, ponieważ zalanie możne nastąpić nie tylko poprzez działanie wody. Może do niego doprowadzić także niekontrolowany wyciek pary lub innych cieczy m.in. z pralki, wirówki, zmywarki czy innych urządzeń podłączonych do instalacji wodno-kanalizacyjnej, a nawet z rozbitego akwarium.
ZOBACZ TAKŻE – Nieprzemakalny sufit – czy to możliwe?
Podstawowa polisa ubezpiecza tylko nasze mieszkanie. Aby zapewnić sobie spokojną głowę i brak nadprogramowych wydatków, warto skorzystać z rozszerzonego ubezpieczenia, pokrywającego wydatki związane ze szkodami, które wyrządzimy zalewając sąsiada. I tu zalecana jest wnikliwa lektura warunków ubezpieczenia, ponieważ to zdarzenie losowe nieczęsto znajduje się w podstawowej wersji polisy.
Jeżeli dysponujemy takim rozszerzonym ubezpieczeniem, to w przypadku awarii instalacji wodno-kanalizacyjnej, powinniśmy zgłosić zaistniałą szkodę ubezpieczycielowi do 7 dni od jej wystąpienia i przedstawić mu wykaz uszkodzonych przedmiotów. Należy też poinformować zarządcę budynku, a jeżeli w wyniku wspomnianej awarii doszło do zalania sąsiada mieszkającego pod nami, wówczas jesteśmy zobowiązani do umożliwienia poszkodowanemu dochodzenia roszczeń.
Napinane, wodoodporne sufity sposobem na zalanie
Dziś coraz częściej decydujemy się na podwieszane sufity kartonowo-gipsowe. Niestety, nie są one wodoodporne i po zalaniu mieszkania wymagają rozebrania, ponieważ istnieje ryzyko pojawienia się pleśni. Alternatywą są powłoki napinane DPS®. Wybierając technologię opracowaną przez Grupę DPS, czyli sufity napinane, możemy być pewni, że efekty zalania – brzydkie smugi, zacieki i odrywające się płaty farby nam nie grożą. Dlaczego? Membrana wykonana z folii PCV rozciągana na stelażu jest nie tylko niezwykle trwałą, ale i wodoodporna. Co więcej, może utrzymać aż 100 litrów wody na mkw! Nie bez kozery takie sufity montuje się na basenach, w saunach czy w SPA. Technologia ta uchroni nasze mieszkanie przed zalaniem, do którego doszło piętro wyżej. Woda kapiąca z góry co prawda sama nie wyparuje, ale będzie się gromadziła w powłoce. Aby się jej pozbyć, wystarczy wypiąć membranę ze stelaża, usunąć zalegający tam płyn i zamontować folię ponownie. Et voilà: Szkoda usunięta!
Dodaj komentarz